Jest Maro, Jest Mitur.
Każdy z osobna jest zwykłym gościem z nieznacznymi skazami na psychice, jednak kiedy połączą swe siły (fiiizją! jahaa!), powstaje Miro - mega-poeta, walczący ze Złym Zakonem Zjebów Z Tebów! (w skrócie ZZZZT!) za pomocą koślawych rymów, niezrozumiałych aluzji, idiotycznych porównań, tony absurdu i, okazjonalnie, Westchnięcia Dezaprobaty.
Zjeby, strzeżcie się!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz