Zwyłka fraszka, taka mała,
Samodzielna i wytrwała.
Nie da w kaszę sobie dmuchać,
Nie dasz rady jej wyruchać.
Gdyby wziąć ją w swoje ręce,
I zatrzasnąć z nią w łazience,
Można nieźle się zabawić,
Dobre rymy także sprawić.
Nalać mydła dla bąbelków,
Wrzucić parę żółtych żelków.
Do brodzika wsiąść z tą fraszką,
I rozprawić się jak z flaszką.
Szybko myśleć, wziąć długopis,
Na srajtaśmie zrobić zapis,
Żeby z głowy nie wypadło,
Żeby słońce nie pobladło.
Wieczór zaraz, zaczynamy,
Impra, fruzie, alko, money,
A o fraszce zapomnimy.
Zaczęliśmy i kończymy.
Teraz morał tradycyjnie,
Tyłem nie wjedź no na myjnie.
Miro

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz